Martyna+Przemek i przepis na czyste weselne szaleństwo
Od początku wiedziałem, że to nie będzie taki zwykły po prostu ślub, ale tego się nie spodziewałem. Totalny luz od początku i kupa śmiechu, piękny kościół i świetny ksiądz, powrót na salę a tam… Nie miał znaczenia żar lejący się z nieba i niewyrabiająca klima, tych ludzi po prostu nie dało się powstrzymać. Napracowałem się jak nigdy czyli… BYŁO MEGA! 😀
brak komentarzy